Obrażalscy ludzie

Snują się po świecie

Pełno ich w każdym mieście

W każdej wsi i powiecie.

 

Kiedy już nic innego

Nie mają do zrobienia

Polują na każdą okazję

Do się obrażenia.

 

A kiedy już się uda

Im coś upolować

To będą to coś w sobie

Długo pielęgnować

 

Nawet małe gówienko

Podprawione kpinką

Sprawia, że odchodzą

Z obrażoną minką

 

Potrafią się obrazić

Na wszystkich. I na wszystko

Z obawy, że ktoś robi

Sobie z nich pośmiewisko

 

Ich ego jest nabrzmiałe

I wciąż w niego pompują

Swoje skryte kompleksy

Aż, bywa, że świrują

 

Obrażalscy ludzie,

Bez poczucia humoru,

Przychodzą zwykle na świat

Z naddatkiem chorego honoru

 

Zdaje się niemożliwe

By ich przeprogramować –

Ciut zdrowego humoru

W zwoje im wpakować

 

Stąd nie mam żadnej rady

Dla ludzi obrażonych

Chyba, że ja postrzegam

Ich z niewłaściwej strony…?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.