Leżymy
A ciała nagie są i odkryte
Leżymy…
i chwile nam błogo mijają
w ciszy
choć słychać odgłosy rozmów
od ognisk wokół się nocą tlących
na kempingu nad wodą
pod stromym urwiskiem skalnym…
…
…leżymy
świadome swojego istnienia
bliskości która jak mgła nas otula
bezpiecznym płaszczem mlecznej osłony
i tak jest dobrze
i nic nam czynić nie trzeba
nic
wysiłku żadnego
przymusu…
….i wtedy
to się pojawia jak kot za oknem
nadchodzi miękko i dłoń porusza
bezwiednie…
…dotyka
stopy…
gdy głowa twoja
przy moich stopach
spoczywa…
…i czuję
muśnięcie na łydce lekkie
łagodne jak dotyk puchu…
gładkie niczym sierść kota
…i dreszcz rozkoszy falą przechodzi
drży i zanika…
…
…spokojnie…
…
…lecz znów się rodzi napięcie
głęboko w trzewiach
i dłoń staje się niecierpliwa
i sama już sobą steruje
po aksamicie przesuwa się wyżej
do źródła gorącej mokrości
by poczuć je całe …
…pogłaskać…
…
…pomacać…
…
dłoń twoja dotąd
spoczywająca spokojnie przy mojej
poruszyła się i ją poczułam …
łaskoczący
jej dotyk…
i sunie już …
sunie
i pragnie
poczuć
i czuję
dotyk
tak delikatny że aż nierealny
jakby myśl sama pieszczotę niosła
i już
twoja i moja
moja i twoja
i moja z twoją
już
już …
…nieodwracalnie
jeden cel wspólny mają
i za nas i bez nas już to się dzieje
i ciała lgną same do siebie
i blisko
najbliżej…
…
… i wnika
przenika
i drży i niesie…
…obraca
wychodzi …
i wnika
całością ogarnia i zespoleniem
i jest już
i głosy
cichną za ścianą
przyczepy
i kemping znika
i tylko my sami
i nieskończoność
bezpiecznie…
już zawsze
zawsze tak tylko
… zawsze…
… lecz teraz…
…jest teraz …
…wieczne
i
trwałe
nieprzemijające
……………….