Wywodziłaś często, że od swoich przyjaciółek
Słyszałaś, jak dostępu do swych mokrych dziurek
Nie dają tak za darmo chcącemu facetowi,
Że każda na dawaniu jakoś się obłowi;
Jedna dostała pierścionki, ze skór cennych palto,
Drugą zabrał w podróże, dał nowiutkie auto,
Inna zaś się przechwalała, że choć już umierał
To wciąż jeszcze się do niej żwawo dobierał!
I tak to rozegrała, udając zakochaną,
Że był jej zapisał działkę z altaną,
I mieszkanie w mieście, chociaż miał tam żonę,
Lecz że w odległym miejscu było położone,
Z tych powodów je szybko dobrze sprzedała
I już następnego faceta sobie przygruchała,
Który ją kocha nad wszystko na świecie,
I twierdzi, że zawsze o takiej marzył kobiecie.
Ale! Jeszcze mu nie daje cipki posmakować –
Bo, jak twierdzi, musi facet na to sobie zapracować.
W jej łaski się wkupić, coś miłego podarować,
Nim będzie mógł rozkoszy z nią zakosztować…
Takimi cię karmiły opowieściami
Te które nazywałaś: przyjaciółkami!
Spytałem w końcu: relację mi tu teraz zdajesz
Że tylko z kurwami na co dzień się zadajesz?
…………….
Nie zrozumiałem. Nie pojąłem zrazu,
Że dla mnie to miał być rodzaj drogowskazu,
Bom nie mógł dopuścić tej myśli do siebie,
Żem się w kurwie zadurzył, gdy poznałem ciebie.
………..
Lecz wciąż mi dziwne: Czy się z wiekiem tak skurwiłaś?
Czy też… Zawsze dupodajką i kurwą byłaś?
…..
Czy to tymi opowieściami dogłębnie poruszona,
Szukałaś też dla siebie bogatego patrona?
Który, zachwycony Twym cudownym ciałem,
Gotów był stracić głowę dla Ciebie? I majątek cały…?
…………..
O tak, byłem głupi. Wspominam czasami
Jakimi kiedyś do mnie sadziłaś tekstami,
Ledwieśmy się poznali, i jeszcze mi nie dałaś,
Ale już przy rozmowie chętnie zapewniałaś:
– Jestem dobra w te klocki! Ja brałem to za żarty,
A ten przekaz tak jasny, tak w pełni był otwarty
Że teraz wstyd mi się przyznać do swej głupoty
Bo to przez nią człek właśnie popada w kłopoty
Jakby się sam prosił, wręcz błagał o skaranie –
Do tego prowadzi bezmyślne zakochanie.
…………..
Ale czy jest jakieś inne? Rozsądkiem podlane?
Albo rozumem świadomie w ciszy wydumane?
Czy jest uczucie, które samemu sobie można narzucić
Albo takie, które w każdej chwili można by odrzucić?
Nie ma. Nie było i nigdy nie będzie.
Kto myśli inaczej, jest w wielkim błędzie
Lecz to i tak nie ma dla nikogo żadnego znaczenia
Bo nikt nie uniknie swojego przeznaczenia.
Co ma cię dopaść, dopadnie. I jedyna rada
Jaka stoik wymyślił, gdy zły los cię dopada
To nie bić się z myślami i znieść go spokojnie,
Przyjąć wszystko z godnością, mądrze i pokornie!
………….
Lecz łatwo to rzec komuś, kogo rzecz nie dotyka
Kto idzie przez życie lekko, o nic się nie potyka
Jakby to przysłownie nie było mu znane,
Że dobrymi intencjami – piekło jest wybrukowane.
………………
Doświadczenie. Do czego mi niby potrzebne?
Po co mi tu przytaczać słowa i czyny chwalebne,
Które z doświadczenia zwykle się wywodzą,
Lecz rzadko pomagają, a najczęściej – szkodzą?