Przyjdziecie kiedyś po mnie. Żałosne skurwysyny
Chociaż żaden z Was nie zna swego dnia. Ani godziny,
Kiedy inni dranie do jego drzwi z rana zapukają,
I będzie patrzył bezradnie jak mu żonę, z pościeli wywlekają.
Dlatego niech jeden z was, a także ten drugi,
Nie zważa jakie będą dla wodza zasługi,
Bo te wkrótce w ponurą mogą się zamienić
Rzeczywistość. I nic tego nie odmieni.
A wtedy przyjdzie dla was czas na rozmyślania
Jak ulotne i żałosne były wasze oczekiwania,
Jak nietrwałym i marnym żyliście urojeniem
Że to czego pragniecie, stanie się spełnieniem!