Czemu…???
Czemu się wściekasz od samego rana?
Czemu wyrzucasz, żeś nie jest kochana?
Czemu się wściekasz tuż po obiedzie?
Że smutno żyjemy? I że w wielkiej biedzie?
Czemu milczysz ponuro przy wspólnej kolacji?
Że co? Że nie podzielałem, jak zwykle, Twej racji?
Czemu nocą spisz we mnie wtulona?
I co? Już z życiem jesteś pogodzona?
Kn 1998(?)