Iw,

Odpowiem Ci wierszem, dziewczyno
której nie znalem, I nie znam
(ile potrzeba spotkań? Ile szeptów miłosnych?
Ile dni? Ile waśni? Ile życia wspólnego?
Ile stosunków płciowych? I zdrad niechcianych?
Albo też wymuszonych?
Lub pożądanych?
Ile dni cichych, z daleka od siebie?
Chociaż byliśmy tak blisko.
Ile tego wszystkiego potrzeba?
Żeby powiedzieć: Znam Cię.)

Odpowiem Ci wierszem moim
Teraz go piszę, w tej chwili
Tuż po tym jak mi przysłałaś swoje
Wiersze…
Odpowiem Ci tak, dziewczyno:
Pójdź sama wgłąb niezmiernego lasu
Odejdź od ludzi, od zgiełku
I wyjdź cicho na kraj dzikiej polany
A nim wyjdziesz nasłuchuj długo
Czy coś się tam na niej nie pasie – – –
A potem, jeśli nic tam nie będzie,
Wejdź ostrożnie po stromej drabinie
Na ulubioną ambonę
I usiądź na twardej ławeczce wśród koron
Drzew, które wyrosły nad zimnym strumykiem
Usadów się dobrze, postaw karabin w zasięgu ręki
Połóż lornetkę na półce przed sobą
A plecak w kącie, żeby ci nie przeszkadzał
A wcześniej wyjmij z niego to co masz do wyjęcia
Butelki z piwem, kawałek ciasta,
I ciepłą kurtkę (jeśli noc zapowiada się chłodna)
Usiądź wygodnie, otwórz butelki
Żeby później trzask zdejmowanych kapsli
Nie wypłoszył Ci zwierza
Usiądź –  – –
Odetchnij —
I wpatrz się w las głęboki przed sobą
W las bagnisty, przyjazny Tobie
Nasłuchuj.
I czekaj…

Przyrzekam, będziesz wtedy szczęśliwa
Nawet jeśli nic Ci nie wyjdzie tej nocy

….pójdź sama w te knieje
lecz ze mną….

 

2002-08-31 sobota

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.