Wybierzemy się razem, kochana
Na wycieczkę do nieba, z rana
Wyszykuję długą drabinę
Ustawimy ją na połoninie
Podeprzemy dwoma świerkami
Pożegnamy się z sąsiadami
I wejdziemy wysoko, wysoko
Gdzie nie sięga już ludzkie oko
Pójdziesz pierwsza, boso przede mną
W kusej kiecce pachnącej miętą
Ja za tobą, z zadartą głową
A w tej głowie mi kolorowo
I tak mógłbym wspinać się cały wieczek
A wiesz dlaczego?
Bo nie założyłaś majteczek!